niedziela, 13 września 2015

1st week at Caledonia High School


We fear violence less than our own feelings. Personal, private, solitary pain is more terrifying than what anyone else can inflict.


  Pierwszy tydzień szkoły przeminął w mgnieniu oka. Wcale nie było tak prosto jak myślałam, jednak nikt nie powiedział ze bedzie łatwo .
Podczas minionego tygodnia musiałam podjąć wiele decyzji oraz przełamać lody. Nauczyciele są przemili, a lekcje są prowadzone w zupełnie inny sposób. Większy nacisk kładą na praktykę oraz podejście do życia niż na siedzenie z nosem w książkach.  Mówiono mi, że w USA nie ma prac domowych- od razu mowię, że jest to w 100% MIT. Prace domowe są tu na porządku dziennym , po prostu wyglądają inaczej. Nie mamy książek czy zestawów ćwiczeń jak i zeszytów. Jedym słowem używa sie tu segregatorów.  W czasie lekcji dostajemy materiały z którymi mamy za zadanie pracować, a do domu przeważnie są prace pisemne typu - essay. Wszystkie rzeczy zostawia się w szafce (włącznie z telefonem). Przerwa trwa 5 min, dlatego też pomiędzy lekcjami jest wyścig szczurów.  Mam kolejnego newsa dotyczącego amerykańskiego liceum, a mianowicie-  przeciętna lekcja trwa 1h15min więc wieki. Śmiało mogę powiedzieć, że nie da sie wytrzymać tyle czasu siedząc w ławce. 
W czasie roku szkolnego mam 3 trymestry, tak więc po trzech miesiącach mój plan zajęć ulega totalnej destrukcji. Przez najbliższe miesiące każdy dzień w szkole będzie wyglądał tak samo, mam na myśli lekcje. Największy problem mam na Personal Finance, właściwie to troche mnie przerasta. Nie chodzi tylko o to, że jest to w samej rzeczy dość ciężki przedmiot, który podchodzi pod ekonomie. Lecz główny problem związany z tym przedmiotem jest to, że nigdy nie miałam do czynienia ze słownictwem związanym z bankowością i finansami. W poniedziałek mam pierwszy quiz wiec TRZYMAJCIE KCIUKI! Najbardziej lubie chodzić na Spanish, może wynika to też z tego, że jest tam najfajniejsze towarzystwo. Ale myślę, że jest to również zasługa nauczyciela i tego, że uczenie sie obcych języków jest poprostu fajne i przyjemne ! Jesli chodzi o Lunch to mam trzecią turę. A co z tego wynika ? Że przez cały dzien głoduje bo jest ona najpóźniej. Do wyboru ma sie przeważnie: hot-dog, hamburger, pizza, frytki, kanapki i reszta fast food'ów. Żeby chociaż zachować pozory ( poniewż nie chcę skończyć jako zataczający sie grubas) dołączyłam do drużyny Cross Country - biegi długodystansowe. Treningi odbywają sie codziennie po lekcjach i ok 70% uczniów uczęszcza na zajęcia sportowe- szkoła żyje sportem, dosłownie ! W dni kiedy są mecze (Soccer czy Football ) wszyscy chłopcy którzy należą do drużyn cały dzień chodzą w swoich strojach sportowych. 
Tak w WIELKIM skrócie wygląda amerykańskie życie w High School :)

1 komentarz: