Travelling is brutality. It forces you to trust strangers and to lose sight of all that familiar comfort of home and friends. You are constantly off balance. Nothing is yours exept the essential things : air, sleep, dreams, the sky, sea .
A więc jedynie 10 dni dzieli mnie od chwili gdy w koncu postawie nogę w Ameryce. Co czuje ? Moje uczucia są mieszane, jestem bardzo podekscytowana wyjazdem i rozpoczęciem przygody mojego życia ponieważ wiem, że jest to niezapomniane doświadczenie, które pozostawi permanentne ślady w mojej duszy. Mam świadomość, że najbliższy rok bedzie pełen wzlotów i upadków, i moze właśnie dlatego w końcu odnajdę siebie . Z pewnością wrócę jako inna osoba. Pisząc "inna osoba" mam na myśli bardziej dojrzała, odpowiedzialna oraz pewna siebie. Nie mówię, że po powrocie nie będę podejmowała nigdy wiecej złych decyzji, a głupie wybryki też sa nieuniknione - ale to jest właśnie życie. Część mnie boi sie zostawić tego co mam w Polsce, czuję sie tu bezpiecznie i stabilnie. Wydaje mi sie ze wyjazd do USA rozpoczyna nowy rozdział w moim życiu kończąc bieżący. Co z tego wynika? Ze po powrocie nic tu nie zastanę. ( są to jednak tylko moje najczarniejsze przemyślenia :)) Mimo wszysko druga część mnie pragnęła czegoś nowego, obcego, tajemniczego. Chciałam posmakować amerykańskiego życia i sama je przeżyć ! Od dłuższego czasu w moim sercu znajdowała sie iskierka determinacji - teraz jest juz ogień. Wydaje mi sie, a wręcz moge powiedziec , że wyjazd do Stanów Zjednoczonych nauczy mnie wiele i zmieni moje podejście do otaczającego mnie swiata - zmieni MNIE na lepsze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz